Pół miesiąca temu Harry kończył cztery latka. Na wspomnienia o tym, mały czarodziej, zawsze się uśmiecha. Dostał nowiutką miotłę.
Dziś Harry obudził się wcześnie i czekał aż wzejdzie słońce. Piętnaście minut później, chłopiec wyczołgał się z łóżeczka i pobiegł do pokoju rodziców. Wskoczył na ich łóżko i zaczął skakać po śpiącym ojcu. Zdezorientowany James otworzył oczy i zobaczył uśmiechniętego po uszy synka. Rzekł do Harre'go:
-Synku! Powiedz mi, która jest godzina?
-Wcieśnie! Miałeś mie ucić latać! -powiedział Harry.
-Kochany! Tylko się ubierzmy i wychodzimy,dobrze? -zapytał James.
Chłopiec tylko kiwnął głową i wyszedł z pokoju.Wbiegł do swojego pokoju i podszedł do szafy,wyjął z niej małą miotłę. Uśmiechnął się gdy do pokoju weszła jego mama.
-Wyjmę ci jakieś luźne ubrania -powiedziała Lily.
-Dobzie -odpowiedział Harry.
Zielonooka sięgnęła na najwyższą półkę i zdjęła z niej pomarańczowy sweter ze złotym zniczem na środku,niebieskie spodnie dresowe,białą bluzkę z krótkimi rękawkami i podała synkowi.
-Sam się ubierzesz z moją pomocą czy ja mam cię ubrać? -zapytała.
-Ti -powiedział uśmiechnięty.
Po dwudziestu minutach wszyscy troje wyszli na podwórko. Lily usiadła na krześle przyglądając się synkowi. James postawił Harre'go na ziemię i rzekł:
-Harry, teraz wystaw rączkę i krzyknij "do mnie"! -wytłumaczył James gdy kładł miotłę u stup synka.
-Do mnie! -krzyknął Harry.
Miotła poderwała się z ziemi i wylądowała w rączce chłopca. Harry zaczął się śmiać.
-Teraz,posadzę cię na miotle -powiedział James.
Wziął malucha na ręce i posadził go na miotle. Potem powiedział:
-Teraz cię puszczę. Musisz się utrzymać na miotle!
Wypuścił syna, a chłopiec się lekko zachwiał, ale nie spadł z miotły. Nachylił się i podleciał w górę. Lily z podziwem zaczęła klaskać. Harry czół się wspaniale. Wiatr rozwiewał mu włosy, a chłodne powietrze muskało mu twarz. Latał, latał i nie chciał przestać. Po kilku minutach wylądował na ziemi, a jego tata powiedział :
-Będziesz świetnym szukającym w Hogwarcie!
-Co to Hogwart? -zapytał Harry.
-To szkoła w której będziesz kiedyś się uczył.
Harry uśmiechnął się i pobiegł do mamy żeby dać się uściskać.
Nie ma to jak pierwsze latanie na miotle :D
OdpowiedzUsuńWizja czteroletniego harrego na miotle jest prześwietna. Piszesz super ale tylko jedyna wadą tego bloga jest szablon. Na serio ładny widok bloga umila czytanie. Przekonałam się już o tym na swoim blogu. Podejrzewam że Harry jak bedzie w szkole bedzie strasznie podobny do swojego ojca kiedy był w hogwardzie. Przynajmiej mam taka nadzieje. Lece czytac dalej i komentowac
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaa!!! To jest świetne!!! Mały Harry, który wpada do pokoju rodziców, żeby iść uczyć się latać i wychodzi mu to doskonale!!! Lily i James naprawdę musieli być z niego dumni. Już mając cztery lata jest wyjątkowym dzieckiem. I to, że zawsze się uśmiecha :) Jestem naprawdę wzruszona. Harry jest szczęśliwym dzieckiem, który ma rodziców, którzy go bardzo kochają :)
OdpowiedzUsuńOd dzisiaj kocham Twój blog ♥
http://magicznaprzystanblogowelfik.blogspot.com/
Fajnie tak by było, gdyby Harry miał rodziców... ciekawa wizja, aż się milej na serduchu robi. Taki maluch wsiada na miotłę i od początku mu wychodzi! No ale cóż, ma talent po tatusiu ;)
OdpowiedzUsuńLove, A.
Harry jest takim słodziakiem <3
OdpowiedzUsuńPierwszy lot Harry'ego na miotle ...
OdpowiedzUsuńMmm <3
Mały Harry a już z miotłą tak szwankuje :D
___________________________
dramione-by-oblivate.blogspot.com
Na start, bym nie zapominała. Harry CZUŁ się wspaniale. Naprawdę nasz główny bohater zasłużył na szczęśliwe dzieciństwo. Zastanawiam się tylko jak się jego dalsze losy potoczą.
OdpowiedzUsuńBuuuu... Płakać mi się chce, kiedy pomyślę, że w powieście mały Harry był tak bardzo samotny. Szczęśliwe dzieciństwo to prawdziwy skarb.
OdpowiedzUsuń