-Harry! Szybciej bo spóźnimy się na pociąg! -krzyknęła Lily.
-Już idę mamo! -odkrzyknął chłopiec.
Po paru minutach kufer, klatka z Hedwigą i miotła były już w drodze na dworzec Kings Cross. W samochodzie siedział podekscytowany Harry z rodzicami.
-Tato! A co jeśli trafię do Slitherinu?! -przestraszył się młody czarodziej.
-A co ma się stać, synku? Jeśli byś trafił do Gryffindoru, Slitherinu, Hufflepuffu czy Ravenclawu i tak byłbym z ciebie dumny! -powiedział z uśmiechem.
-Dzięki, tato! -rzekł Harry.
Dojeżdżaliśmy już do Londynu. Harry robił się coraz bardziej podekscytowany, rozglądał się dookoła i rozmawiał z Jamesem o magii i Hogwarcie.
-A co jeśli bym użył magii poza Hogwartem? -spytał chłopiec.
-Dostałbyś list z ostrzeżeniem, a jeśli jeszcze raz byś użył to byś został wyrzucony z Hogwartu. Są też wyjątki, na przykład jeśli byś musiał użyć magii. -powiedział James.
-Rozumiem. Dużo tych zasad! -powiedział Harry.
-Oj... Bardzo dużo, syneczku! -zaśmiała się Lily.
Dojechali na miejsce i wysiedli z samochodu. Przez chwilę szli, aż doszli do wejścia na peron 9 i 3/4.
-Tato! Mogę pobiec? -spytał chłopiec.
-Jasne! Będzie lepsza zabawa! -powiedział James.
Wziął syna i żonę za ręce i razem wbiegli na peron.
-Harry, wziąłeś wszystko z domu? -zapytała zatroskana Lily.
-Tak, mamo! -powiedział Harry.
Zobaczył w oddali swoich przyjaciół, którzy szli ze swoimi rodzicami.
-Mamo, tato mogę iść do Hermy i Rona? -spytał ucieszony Harry.
-Ale najpierw się z nami pożegnaj! -powiedziała Lily.
Dał się ucałować mamie i uściskać tacie. Zabrał swoje rzeczy i pobiegł do przyjaciół.
-Cześć! -przywitał się.
-Hej, Harry! -powiedział Ron.
-Cześć, Harry! -powiedziała Hermiona i uścisnęła go.
Przywitał się z państwem Granger i Weasley, a także z Fredem, Georgem, Percym, Ginny i Kely.
-Szybciej, bo spóźnicie się na pociąg! -krzyknęła pani Weasley.
-Już idziemy! -powiedzieli wszyscy chórem.
Weszli do pociągu i zajęli wolny przedział. Rodzice im kiwali i krzyczeli jeszcze pożegnania.
-To będzie wspaniały rok! -powiedział zadowolony Ron.
-Zgadzam się z tobą -rzekła z uśmiechem Hermiona.
-Ja też -powiedział podekscytowany Harry.
Pociąg był cały przepełniony radosnymi rozmowami.
-Jak myślicie dokąd przydzieli was Tiara Przydziału? -spytała dobitnie Hermiona.
-Do Gryfindoru! -powiedzieli obaj.
-Też tak sądzę -rzekła.
-Jak nie trafię do Gryffindoru to moi bracia mnie zabiją! -powiedział przerażony Ron.
-Na pewno nie, Ron! -oburzyła się Hermiona.
-Serio tak myślisz? -spytał rudowłosy.
-Tak, naprawdę myślę, że twoi starsi bracia ci nic nie zrobią -powiedziała z lekkim uśmiechem.
-Ile wypiłaś kremowego? -spytał zdziwiony Ron.
-Nic a nic -rzekła równie zdziwiona Hermiona.
Drzwi przedziału się otworzyły a w drzwiach stanął blond włosy chłopak i dwaj jego kumple.
-Cześć, jestem Draco. Draco Malfoy -rzekł z wielką dumą.
Ron zachichotał. Wszyscy się na niego spojrzeli.
-Śmieszy cię moje imię? -zapytał blondyn -Ty nie musisz się przedstawiać. Rude włosy, szata po starszym bracie to na pewno Weasley.
Zdenerwowany Ron wstał. Harry złapał go i posadził z powrotem na miejsce.
-Moglibyście z tond wyjść? -spytała Hermiona.
-Niech ci będzie, pudelku! -rzekł z pogardą Malfoy.
-Wynocha! -krzyknął Harry.
Oburzony chłopak wraz z kolegami wyszli z przedziału.
-Co za bezczelny, kretyn! -powiedziała zdenerwowana Hermiona.
-Na gacie Merlina! Bo to Malfoy! -krzyknął Ron.
Hermiona i Harry spojrzeli na Rona zdziwieni. Dziewczyna odwróciła się w stronę okna i zobaczyła, że już zbliżają się do Hogsmeade.
-Szybko! Przebieżcie się w szaty! Zaraz Hogwart! -krzyknęła.
Wyjęli szybko szaty i od razu wciągnęli je na siebie, byli już gotowi. Musieli jeszcze tylko ściągnąć kufry na dół. Harry wyciągnął różdżkę.
-Accio nasze kufry! -krzyknął Harry.
Kufry zleciały na ziemię. Zdziwiona Hermiona popatrzyła na Harrego.
-No co? Mama mówiła, że to pożyteczne zaklęcie! -rzekł i wyszczerzył zęby.
Ciekawy rozdział ^^ Jestem bardzoooo ciekawa co wydarzy się gdy Harry będzie już w Hogwarcie ! :D
OdpowiedzUsuń~Snape and Avada
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZaatanawiam się tylko skąd Harry zna Hermione skoro jest mugolką i niee mogli się wcześniej poznać, chyba że na pokątnej. Jak na jedynaście lat Harry jest za bardzo dziecinny. Szkoda ze rozdziały takie krótkie:(
OdpowiedzUsuńJeszcze raz zapraszam na swojego bloga http://pokochaj--huncwota.blogspot.com/
"Mama mówiła, że to pożyteczne zaklęcie" - a kto jak kto Lily się na tym zna :P
OdpowiedzUsuńWiem, że pewnie już przesadzam, ale na serio tak dziwnie jak Harry ma rodziców i jak idzie do Hogwartu od razu przyjaciół. Oczywiście nie mówię, że to zły pomysł, raczej wyśmienity! James wykazuje się dobrym ojcostwem. Nie ważne, gdzie trefi Harry i tak będzie dumny, ale myślę, że by nie chciał, żeby jego syn trafił do domu rywalizującego z jego ukochanym Gryffindorem :P
http://magicznaprzystanblogowelfik.blogspot.com/
Już trochę dłuższe :)
OdpowiedzUsuńA i pisze się Slytherin xD
Fajny, fajny idę czytać dalej..
Lumi
___________________________
dramione-by-oblivate.blogspot.com
No faktycznie rozdział posiadał kilka dziur, jak ten fakt, że znał Hermionę i, że na początku opanował zaklęcie, które uczył się godzinami w czwartej klasie. Niemniej piszesz coraz dłuższe rozdziały i to jest jakiś plus.
OdpowiedzUsuńKurcze, jestem ciekawa jak Harry poznał Hermionę i Rona. ;_;
OdpowiedzUsuńAle rozdział niczego sobie. :3