Przepraszam was tak cholernie bardzo, że zaraz mój ekran jebnie od mojego wstydu. Nawet nie wiecie jak mi głupio, że nie dodawałam niczego przez... trzy tygodnie? O kurde. Tego się nie spodziewałam, w ogóle. Jak mogłam tak długo nie dodać nic? Nawet pieprzonych wyjaśnień, nic! Jestem jakaś naprawdę nienormalna. Nie możecie nawet sobie wyobrazić jak mi z tym źle i pewnie zaraz zacznę serię wyjaśnień.
Przepraszam .
Przyszedł czas na wyjaśnienia. I co? Mówiłam, że będę się tłumaczyć! Zakryjcie sobie uszy albo lepiej oczy. Szkoła... Life is brutal. Ech... To podciąganie, wyciąganie, a wręcz wymuszanie ocen jest naprawdę męczące. Tyle zarwanych nocek, żeby zrobić jakieś prezentacje, wypracowania... Poza tym moja mama jest w szpitalu, więc muszę więcej w domu pomagać i mam ograniczony czas wolny. No i do tego milion pięćset sto dziewięćset innych powodów, które mogłyby się tutaj znaleźć i nie poprawić mojej sytuacji, więc twierdziłam, że na jaką cholerę mam to pisać. Muszę wam jednak coś powiedzieć...
Zawaliłam, wiem.
Jednak wróciłam i nie odejdę... znaczy, znając mnie pewnie chociaż trylion razy spóźnię się z dodaniem rozdziału, ale słowo, że najwyżej o tydzień. Nie o dwa, nie o trzy, nie o cztery, nie o półtora, tylko o jeden. Znacie mnie i wiecie, że nie jestem idealna, bywam chamska, bywam wredna, irytująca. Nie wiem jak ze mną wytrzymaliście przez ten czas, ale jak już daliście radę, to może wytrwacie do końca? Jednak nikt nie zna Zgredka do końca i chociaż mnie widzi i myśli, że wszystko o mnie wie, to i tak skrywam jakąś tajemnicę. Ale wiecie jedno. Zgredek was kocha jak cholera i nigdy nie przestanie.
Wybaczycie?
Mam nadzieję, że się ucieszycie jeśli wam powiem, że rozdział pojawi się jutro? No wiecie jestem chora i mam dużo czasu, więc kilka, kilkanaście czy tam kilkaset zdań mogę napisać. A tak serio... Strasznie się starałam, by móc chociaż przez chwilę posiedzieć z Lunatykami i wymyślić kolejne ich przygody. Już chciałam walnąć wam spojlerem, jak to robię zwykle PaKi, która to na mnie wprost wymusza, ale się powstrzymam, bo wiem jak cholernie wyczekujecie tego rozdziału. Zawsze staram się włożyć tyle serca w tego bloga, a teraz tak po prostu bym to spieprzyła... Ja tam sobie jeszcze nie wybaczyłam.
Będzie się działo!
Okej.
OdpowiedzUsuńTak zawaliłaś, ale jesteś już!
Wybaczam! Of course.
Oj, na sto procent! Z tobą zawsze
Nie zawaliłaś :P Zobacz, jak rzadko ja dodaję rozdziały i wtedy narzekaj XD Ale oczywiście czekam :)
OdpowiedzUsuńWybaczam. Pozdrów mamę i powodzenia, bo cóż więcej mogę zrobić?
OdpowiedzUsuńPozdrówka!
RosePs