11 czerwca 2014

20. "Dla mnie już nie istniejesz i przepraszam"

Siedzieli pod ich ulubionym drzewem, a lekki wiatr delikatnie rozwiewał włosy. Brązowowłosy  miał mętlik w głowie, nie chciał okłamywać przyjaciół, ale nie może przecież powiedzieć im prawdy. Hermiona i Julia spojrzały na siebie, a potem na Seamusa.
— Znamy twoją tajemnicę… — powiedziała w końcu panna McCorwin.
— Jaką?
— Jesteś wilkołakiem… — wyszeptała cicho Granger. — I nic nam o tym nie powiedziałeś.
— Wy się mnie nie brzydzicie? — zapytał zaskoczony chłopiec.
— Czemu tak pomyślałeś?
— Sam nie wiem… Wybacz, Miona, ale po prostu nie znamy się długo i nie byłem pewien czy w stu procentach mogę wam zaufać, rozumiesz?
— Jasne, Sem. Wszystko rozumiem i akceptuję takim jakim jesteś — odpowiedziała najbardziej poważnie jak tylko umiała.
— Ja tak samo, Seamus. Pamiętaj, możesz na nas liczyć, a my zawsze ci pomożemy — Julia była całkiem szczera.
— Ja… Ym… Dziękuję… — zająkał się, a potem szeroko uśmiechnął.
Dziewczyny od razu się na niego rzuciły i mocno przytuliły.
— Jesteście najlepsze, wiecie o tym?
— Zdajemy sobie z tego sprawę! — zaśmiały się wesoło.
— Ależ ja się cieszę, że wy się cieszycie, że ja się cieszę, że my się cieszymy!
— Co?
— No i pacz, Miona! Juleńka musiała wszystko zepsuć, całą naszą zabawę…
— Zła Julia, naprawdę zła Julia!
— Wredni jesteście… — prychnęła oburzona dziewczynka.
— I kto to mówi.
— Granger…
— Tak mam na nazwisko, brawo! — zawołała rozbawiona.
— Hermiona…
— Znasz moje imię, świetnie!
— Miona…
— Uuu! Zdrobnienia, cudownie!
— Do jasnej cholery, Jane!
— Skąd ty znasz moje drugie imię? — zapytała zaskoczona szatynka.
— Czy ty mnie w ogóle słuchasz?
— Nie.
— Super, po prostu ekstra.
— O co ci chodzi?
— Malfoy tu idzie, a ja zaraz mu walnę! — warknęła. — Przecież mówiłam mu, nie brał włosów na żel, ale on swoje.
— McCorwin…
— To jest nie do wytrzymania.
— Julia…
— I do tego ten kretyński uśmiech.
— Jul…
— Normalnie wygląda jak moja mama.
— McGonagall nago.
— Gdzie? — dziewczynka rozejrzała się zszokowana, a dwójka jej przyjaciół głośno się zaśmiała. — Ha ha ha! Normalnie bardzo śmieszne, aż zapomniałam się śmiać…
— Ale jak szybko zareagowałaś… — wysapał Seamus. — W jedną sekundę byłaś już rozeznana w sprawie.
— O, pacz! — zawołała nagle blondynka. — Hagrid ma na sobie sukienkę!
— Gadasz! Gdzie?
— I kto tu się rozeznaje w sekundę…
— Nie byłem na to przygotowany, to nie fair!
— A ja byłam? O mało co nie dostałam zawału, a ty mi tu gadasz o sprawiedliwości.
— Takie życie. Nikt nie mówił, że będzie wszystko fair.
— A weź spieprzaj, futrzaczku.
— A weź się ode mnie odwal, blondynko. A znasz jeden kawał?
— Masz coś do blondynek? Pacz ile nas tu jest, patafianie.
— Dzięki, że mnie poinformowałaś. Inaczej pewnie bym tłumaczył wam wszystkim po kolei, pewnie pięć razy każdej.
— Finningan!
— Co? — zapytał z wielkim uśmiechem.
— Nawet ja nie jestem taka wredna jak ty…
— Z tym bym się kłóciła… — mruknęła do siebie szatynka i uśmiechnęła się wesoło.
— Coś ty powiedziała?!
— Yyy… A co usłyszałaś?
— Na tyle, bym wiedzieć co o mnie sądzisz.
— A, to wtedy się przesłyszałaś.
— Kłamiesz!
— Nie, ja żartuję. To różnica, kochana! — zaśmiała się wesoło panna Granger.
 — Ale mi różnica…
— Wielka, wielgaśna, ogromna.
— No właśnie nie. Mała, maluśka, maluteńka.
— Rozwalacie mnie, dziewczynki.
— Zamknij się, idioto! — warknęły na przyjaciela, a zaraz potem głośno się zaśmiały.
— Ta zniewaga krwi wymaga! — zaśmiał się i rzucił w nie zerwaną trawą, na co te pisnęły rozbawione.
Usłyszeli kroki, a zaraz potem zobaczyli przed sobą Draco Malfoy, Gregory’ego Goylea i Vincenta Crabbea, którzy uśmiechali się drwiąco.
— O nasza kochana szlamka i zdrajczyni krwi — zakpił, a jego dwaj goryle się zaśmiali. — No i oczywiście Blada Dupa także tutaj z nami jest.
— Daruj sobie, Malfoy… — mruknęła rozbawiona panna Granger. — I lepiej stąd idź, bo marnujesz nasze powietrze.
— Uuu! Patrzcie jaka wyszczekana! — zawył głośno. — Chyba ktoś tutaj za dużo zżarł psich chrupek.
— Ktoś tu chyba zazdrości… Ona przynajmniej nie tleni sobie włosów.
— One nie są tlenione.
— A ja jestem Dumbledore — parsknęła Hermiona.
— Zamknij się, szlamo.
— Ani mi się śni, arystokrato.
— Dzięki za komplement, skarbie… — wyszeptał z jadem.
— Uno, nie masz za co. Dos, pff… komplement jak dla kogo. Tres, skarba to ty możesz sobie w tyłek wsadzić. Cuatro, nie udawaj takiego twardziela, bo i tak ci to nie wychodzi.
Julia wybuchła głośnym śmiechem, a zaraz po niej Seamus.
— Bardzo śmieszne… Naprawdę, strasznie mnie to śmieszy… — prychnął.
— Musi się wtedy bardziej postarać, bo miało cię to ośmieszyć — zaśmiała się panna McCorwin.
— Zamknij się, McCorwin — warknął zdenerwowany. — Ale wiesz co? Chodź mam do ciebie sprawę.
— Nigdzie z tobą nie idę, ulizańcu.
— Bo już się tym obchodzę… — syknął i pociągnął ją w stronę wielkiego dębu.
— Puszczaj mnie popaprańcu! — krzyknęła, a on zakrył jej usta. — Jak… mne… ne… puscis… to…  bede… kszyceć…
— A krzycz sobie ile chcesz! — zaśmiał się wrednie.
— Skolo… sces… — powiedziała i mocno ugryzła go w rękę. — Aaaaa! Pomoooocy! Raaatunku! Aaaaa!
— Dobra, zamknij mordę! — krzyknął, po tym jak zaczęła wrzeszczeć. — Chcę ci coś powiedzieć!
— Aaaa! Co…?
— Gówno.
— I tylko po to robisz z siebie idiotę, bo chce ci się srać?
Co?! Nie! — zaprzeczył z jadem. — Chodzi o to, moja parszywa kuzyneczko, że twój ojciec kazał ci coś przekazać.
— Tak mnie to obchodzi jak zeszłoroczny śnieg — parsknęła rozbawiona.
— A ja mam głęboko w dupie, to co cię obchodzi — warknął zirytowany. — Twój ojciec mówi, że jesteś najgorszą z jego sześciu córek i powinnaś się za siebie wstydzić. Przyjaźnić się ze szlamami i zdrajcami krwi. Myślałem, że jesteś trochę więcej warta, niż takie coś. Jednak się pomyliłem i to mocno… No i powiedział, że jeśli nie przestaniesz z nimi trzymać, to cię wydziedziczy.
— I właśnie w tym momencie nasze drogi się rozchodzą, Draco — wyszeptała ze spuszczoną głową. — Przekaż tacie, że po nim się nigdy tego bym nie spodziewała, a matce, że jest zwykłą szmatą, która zmusza mojego ojca do takich właśnie wyskoków. Myślałam, że chociaż ty mi zostałeś w tej powalonej rodzince, ale się pomyliłam i teraz żałuję, że zmarnowałam tyle czasu na naszą przyjaźń, Smoku.
— Smokiem jestem tylko dla przyjaciół, McCorwin. To ja żałuję, że zmarnowałem tyle czasu na tak nic nie wartą zdrajczynię krwi… — wysyczał jej prosto w twarz z drwiną.
Zabolało jak jeszcze nigdy dotąd. Jej najukochańszy kuzyn w tej chwili przestał dla niej istnieć. To nie był ten sam kochany Draco, który umiał zawsze jej pomóc, doradzić czy przytulić. Ten chłopiec był podłym, wrednym i bezuczuciowym Malfoyem jak jego ojciec. No tak… I wtedy kłamał mówiąc jej, że nie będzie taki jak Lucjusz, że będzie dobry. U niej w domu też jest do dupy. Matka, która bije całą jej rodzinę, ojciec, który jak głupi się jej słucha, siostry to jakieś powalone pindy, a brat? Szkoda gadać, był taki sam jak teraz Dracon. Na miejscu smutku pojawiła się wściekłość. Niech on lepiej ucieka gdzie pieprz rośnie, bo jak ona go dorwie, to nie będzie czego z niego zbierać. On jest jakiś nienormalny! Przyjaciel… Też jej coś. Zaraz mu da przyjaciela, niech on tylko jeszcze coś powie!
— Poza tym… — zaczął z kpiną. — Ty serio wierzyłaś w tę naszą przyjaźń?
— Ha ha ha! Chyba cię coś jebie! — zaśmiała się bardzo głośno.
— To dobrze, że się rozumiemy — powiedział z wrednym uśmiechem. — Jesteś lekko smutna, Jul.
— Mam na imię Julia, a ty już nie masz prawa się tak do mnie zwracać — prychnęła, krzyżując ręce na piersi.
— Byliśmy przyjaciółmi i to cholernie dobrymi.
— No właśnie, byliśmy… Do tego z twojej strony była to udawana przyjaźń.
— No tak… Dobra, to spadam stąd, McCorwin — powiedział ironicznie. — A ty wracaj lepiej do tych swoich szlamowatych koleżków.
— Nie obrażaj moich przyjaciół! — warknęła i przywaliła mu pięścią w oko, a chłopiec głośno krzyknął.
— Ała! Ała! Ała! — wrzasnął pełnym bólu głosem. — Ona mnie zabiła! Ała! Ała! To boli!
— Nie zabiłam tylko podbiłam oko, a to różnica. Malfoy, Malfoy, ty babo jedna!
— Jak śmiesz, zdrajczyni?!
— Jak śmiesz, zdrajczyni?! — przedrzeźniła go drwiącym głosem. — A śmiem, śmiem.
— Idź stąd!
— Boli cię głowa, idioto?
— Nie, a ciebie?
— To było pytanie retoryczne.
— To też.
— Aha, żal mi ciebie — powiedziała z pogardą.
— Dobra, to ja idę! — warknął i odszedł, starając się zakryć oko.
Blondynka wróciła do dwójki przyjaciół z podniesioną głową, którą od razu spuściła kiedy znalazła się obok Hermiony. Orzechowooka od razu zauważyła, że jest coś nie tak. Spojrzała na nią podejrzliwie, a potem swój wzrok skierowała w stronę blondwłosego Ślizgona.
— Co zrobił ten frajer?
— Nie istnieje dla mnie… — mruknęła rozbawiona.
— Co zrobił?
— Wkurzył mnie.
— Czyli?
— Obraził moich przyjaciół i nakapował się rodzicom.
— A to gnój, niech ja go tylko dorwę… — zagroziła Hermiona.
— Dałam już mu w mordę — powiedziała beznamiętnie.
— Bolało go?
— Jak cholera, prawie się poryczał! — wybuchła nagle śmiechem. — Ma podbite oko, co najmniej…
— Chcę to zobaczyć jutro, kiedy będzie gorzej… — powiedzieli w tym samym momencie Hermiona i Seamus.
Podnieśli się z ziemi i wrócili do PW, gdzie czekali już na nich wszyscy Gryfoni.
— NIESPODZIANKA! — rozległ się wrzask po całym pomieszczeniu.
— O w dupę… — wyszeptała zaskoczona McCorwin. — Co wy odwalacie.
W tym momencie na scenę wszedł Ronald Weasley ze spuszczoną głową.
— Nikt, oprócz kilku osób, nie wie po co tu jesteśmy. Pewnie myślicie, że to kolejna impreza i tak właśnie jest, ale jest to balanga przeprosinowa — powiedział spokojnie. — Hermiono, Julio zachowałem się jak kretyn i bardzo was za to przepraszam. Mam nadzieję, że mi wybaczycie…

Zdziwione dziewczyny spojrzały na siebie zaskoczone, a potem przytuliły się do przyjaciela i wyszeptały ciche „Wybaczamy…”, a potem impreza się rozkręciła i trwała do rana.

--------------------------
Hej, skrzaty :*
W tym tygodniu już się rozdział nie pojawi, przykro mi :c
Nie będzie świadectwa z paskiem, a u was? xD
Przepraszam, że w tym rozdziale tyle przekleństw, ale Julka jest czystej krwi ;p
Dedykuję ten rozdział Gabi <3

Zgredek ♥

13 komentarzy:

  1. Pierwsza! Rozdział genialny i czekam na nexta.
    Pozdrówka!
    RosePs

    OdpowiedzUsuń
  2. Druga :D nA dniach pojawi się sensowny kom xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obiecałąm sensowny kom, ale przepraszam nie mam czasu go dodać -_-
      Co Ci powiedzieć ten rozdział mnie zachwycił , wielbię twoich bohaterów :D
      Piszesz takim lekkim piórem, że nawet nie zorientowałam się kiedy rozdział się skończył. Co mam ci jeszcze napisać, co ? Przecież ty to wszystko wiesz.
      Pozdrawiam i czekam aż sie odezwiesz na priv :D
      Paulla K
      Ps. zapraszam na nowy rozdział u mnie

      Usuń
    2. Czy ty wiesz, jak ja kocham te twoje komentarze? c':
      Dziękuję, skarbie <3

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Krótko, zwięźle, ale jak mi się morda cieszy :D
      Dziękówka :*

      Usuń
  4. Jestem tutaj pierwszy raz, ale mnie zachwyciłaś (Oczywiście pozytywnie). Świetny kursor! Przyznam się, że przez 6 minut bawiłam się nim i tym gwiazdkami. Zapraszam do mnie, w pierwszym linku jest mój pierwszy prolog, któy dzisiaj dodałam więc liczę na szczerą krytykę, a w drugim mój blog o książkach. Serdecznie zapraszam.
    http://life-is-brutal-now.blogspot.com/
    http://experience-the-story-again.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3
      W wolnym czasie na pewno zajrzę :3

      Usuń
  5. Jezusie, Zgredziu, przepraszam! ;c
    Nie nadrobiłam ani jednego. Boże, jak mi głupio teraz... Nawet nie wiesz, jak! :c Mam nadzieję, że mi wybaczysz! OBIECUJĘ, że do końca tygodnia (czyli do piątku), nadrobię WSZYSTKIE do 20 rozdziału przygód Lunatyków! MASZ MOJE SŁOWO, SKARBIE! :c ♥
    Jeśli nie dodasz nic do piątku, pod tym komentarzem pojawi się nowiutki, długi komentarz ode mnie :<

    PS. Odpowiadając na to, co napisałaś u mnie... Ja w sekrecie zaczęłam Dramione i 2 dni temu opublikowałam prolog! Zapraszam więc tutaj: http://nothing-goes-as-planned.blogspot.com/
    Jest to baaardzo nietypowe Dramione, ponieważ... A nie zdradzę! Jak wejdziesz, przeczytasz, to się przekonasz! :D <3
    I jeszcze na blogu o Lucy jest 14 rozdział XD Nie wiem, czy zauważyłaś XD :3
    PS.2: TRZYMAJ SIĘ! :)
    PS.3. Kochaaaaaam Cię :3

    Twoja nieogarnięta, zawstydzona Ev. :c ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie się nie spodziewałaś, ale nadrobiłam wszystkie rozdziały! Wszyściutkie co do akapitu, opisu, dialogu, zdania, literki, przecinka, kropki i myślnika! Przecudnie było tak czytać w nocy *o* Było czuć magię i w ogóle! :D
      Biedny Harry był w Skrzydle Szpitalnym. Szkoda mi go było :c Ale bardziej szkoda mi było Julii i Hermiony, kiedy Ronald Damski-Bokser-Weasley rzucił się z pięściami na Julkę! Przecież kobieta to święta rzecz! Jak on mógł?! :o
      Tak szczerze, to widzę, że nie oszczędzacz Julii... Najpierw Ron, potem Hermiona, która mówi, że Jul nie wie, co to przyjaźń, a na końcu ten przebrzydły padalec Malfoy! No i jeszcze matka, która ją Cruciatusem karała! PODŁA JĘDZA! A FE, A FE, A FE!
      Na końcu Ronuś się zrehabilitował za to niegentlemańskie zachowanie. Dostał ode mnie dużego plusa! Ba, 2785487354235872523755655892 plusów! <3
      Czekam na 21, nadal nie mogę po tym, jak powiedziałaś mi TO COŚ o Snapie (schiza, schiza, trauma do końca życia...), pozdrawiam i życzę weny! :*
      Twoja Eveneth Salvatore Black Snape Potter Weasley Somerhalder Lerman Sheeran <3

      i tak na oświecenie...
      LUMOS LUMOS LUMOS LUMOS LUMOS LUMOS LUMOS LUMOS LUMOS LUMOS LUMOS LUMOS LUMOS LUMOS LUMOS LUMOS LUMOS LUMOS LUMOS LUMOS LUMOS LUMOS LUMOS! :3

      Usuń
    2. Ojejku... Dziękuję za taki cudny komentarz *0*
      Julka, grzecznie mówiąc, będzie miała "trochę" pod górkę. Takie już życie arystokratki, która poszła do Gryffindoru i zaprzyjaźniła się z nieodpowiednimi ludźmi. Cholernie przypomina mi Syriusza... :D
      Hahahahahaha, nie spodziewałaś się, że Snape jest...? XD
      Przy nazwiskach zapomniałaś o "Malfoy", skarbie :*
      Dziękuję za tyle LUMOSÓW <3

      Usuń

Komentarz piszesz przez kilka minut, a ja rozdział w kilka godzin/dni. Komentując dajesz mi motywacje bym pisała szybciej i lepiej. :)

3xff#e2d173xhx#d8c846xhx#dbd075xhx#c7b943xhx#988c25xhx#c8b832xhx#b8ac47xff1xff⋆xfxxfx✶xfxxfx⋆xff8xff20xff80xff5xff4xff40xff0 Harry Potter Magical Wand